poniedziałek, 23 maja 2016

ARIZONA MORNING


Powinnam mieć(jak prawie co tydzień) wyrzuty sumienia, że nie wstałam na zajęcia, ale patrząc za okno, na moje śniadanie i na to jak bardzo byłam i wciąż jestem zmęczona chyba sobie odpuszczę. Nie cierpiałam siedzieć w szkole pod koniec maja, czerwca i w tym miejscu współczuję wszystkim zamkniętym w salach, podczas gdy ja jem takie przepyszne i lekkie śniadanko. Jak wszystko pozaliczać - tym się pomartwię po południu.
Oprócz kuszenia was owocowymi waflami, chciałam wam się pochwalić moim wczorajszym "wyczynem".  Od 4 lat wraz z koleżanką Anią zajmuję się zaplataniem warkoczyków syntetycznych, ale dopiero wczoraj miałyśmy okazję sprawdzić, jak sobie poradzimy z włosami afro. Oprócz tego, że trwało to z 2 godziny dłużej niż normalnie, bo takie włosy niestety się mocno plączą, jestem w sumie pozytywnie zaskoczona i nie było tak trudno, jak myślałam. Co prawda - standardowo po takim czasie bolały mnie pięty, palce i ogólnie zasypiałam, ale warto było się z tym zmierzyć!


 A tutaj efekt przed i po zaplataniu:


Jak wam się podoba? Zapraszam na naszego fanpage'a na Facebooku, gdzie znajdziecie o wiele więcej zdjęć!

4 komentarze:

Spam usuwam. Każdy dotrze do twojego bloga przez twój profil. Link w komentarzu mówi o tobie tylko tyle - prostactwo i brak profesjonalizmu. Szanujmy się!

Instagram