wtorek, 17 maja 2016

MONTIBELLO SMART TOUCH 12in1


Bardzo polubiłam dzielenie się z wami wszystkim, co się u mnie sprawdza, co uważam za dobre i godne uwagi i dzisiaj będzie kolejny z takich wpisów. Jeden kosmetyk tej firmy już wam pokazałam, jestem ciekawa jak sprawdzi się u innych, bo w porównaniu ze Smart Touch nie wypadł najlepiej. Producent daje aż 12 obietnic. Czy spełnia je wszystkie?
Kuracja 12-w-1 ma zapewniać: odżywienie, nawilżenie, odbudowę, ochronę koloru, delikatność, ochronę termiczną, blask, objętość i gęstość, kontrolę fryzury, odporność na złamania, sklejanie rozdwojonych końcówek, młodość we włosach. Jak pewnie też przyszło wam na myśl, niektóre z tych haseł brzmią tajemniczo, żeby nie powiedzieć naciąganie. Moje włosy są wyjątkowo wymagające i rzadko kiedy coś na nie działa, dlatego do wszelkich obietnic producentów od dawna podchodzę bardzo sceptycznie. No dobra, więc co tu działa?
1.Odżywienie i nawilżenie - po zastosowaniu włosy są po prostu miękkie w dotyku, wyglądają rzeczywiście na nawilżone i zdecydowanie zdrowiej, dlatego sięgam po Smart Touch zawsze, gdy obudzę się z wytarganym o poduszki sianem na głowie.
2.Odbudowa - takie hasła w ogóle nas nie interesują! Co zniszczone, pozostanie zniszczone, a nabierają się na takie hasła ludzie bez wyobraźni. Można jedynie tymczasowo "zasklepić" zniszczenia i z takim efektem raczej sobie radzi.
3.Delikatność - jeden z efektów końcowych tego, o czym pisałam w 1 punkcie.
4.Ochrona termiczna - nakładam przed suszeniem, o ile suszę, ale ciężko powiedzieć, o ile ogranicza zniszczenia. Na pewno są bardziej gładkie niż bez odżywki.
5.Blask - myślę, że tu lepiej spisze się olejek i jedwab, jednak nawilżony włos ma mimo wszystko nieco więcej blasku. Ale żaden efekt wow, absolutnie.
6.Objętość i gęstość - lekka poprawa, chociaż mi ostatnio generalnie zgęstniały włosy.
7.Kontrola fryzury - no pole do interpretacji dosyć szerokie, kontrola kojarzy mi się z lakierem, piankami, sprejami, więc jeśli chodzi o utrwalenie fryzury, to na pewno nie - za to pozwoli kontrolować sianko.
8.Odporność na złamania - u mnie słabe końcówki bez zmian, więc to już kwestia rodzaju włosa i podatności.
9.Sklejanie rozdwojonych końcówek - co nie równa się odbudowie! Rzeczywiście zniszczone końce są mniej widoczne, więc na pewno tymczasowo je zlepia, ale dla długotrwałych efektów polecam nożyczki i pielęgnację.
10.Młodość we włosach - czyli wszystko razem. Ładne hasło, ale niewiele wnosi.
11.Ochrona koloru - włosów nie farbuję, więc polecam przekonać się samemu.
Co do konsystencji, początkowo zmylił mnie dozownik, dlatego spryskiwałam włosy z odległości kilkunastu centymetrów, myśląc, że to odżywka w spreju. Ale na włosach pozostało kilka kremowych kleksów, więc teraz nakładam z bliska na dłoń i wcieram od połowy włosów, koncentrując się oczywiście na końcówkach. A więc Smart Touch jest jak odżywka do spłukiwania, tyle że bez. I ładnie się wchłania.
Generalnie, jeśli zależy wam na szybkim efekcie miękkich, gładkich, dobrze rozczesujących się włosów to zdecydowanie polecam. Dodatkowym plusem jest to, że odżywka jest mega wydajna. Kupowałam ją chyba na Allegro, gdzie ceny wahają się od 20 do 50 złotych za 150 ml.




5 komentarzy:

  1. śliczna buteleczka:)
    chodz wlosy jak sa zniszczone to nic im nie pomoże;(

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy o nim nie słyszałam :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie kupowałam jeszcze nic na allegro. Ciekawa odżywka, taka do poratowania od ręki.

    OdpowiedzUsuń
  4. pachnie pieknie :) ja niestety nie uzyskalam jakis spektakularnych efektow

    OdpowiedzUsuń

Spam usuwam. Każdy dotrze do twojego bloga przez twój profil. Link w komentarzu mówi o tobie tylko tyle - prostactwo i brak profesjonalizmu. Szanujmy się!

Instagram