poniedziałek, 20 czerwca 2016

MASECZKA Z PŁATKÓW OWSIANYCH I MIODU


Hej! Dziś pierwszy wpis urodowy dotyczący mojej pielęgnacji twarzy. Postanowiłam skupić się na dwóch naturalnych maskach, które lubię stosować i mogę wam polecić, a to się niezwykle rzadko zdarza, żeby na mnie coś tak dobrze(przyjemnie?) działało. Jeżeli macie suchą, wrażliwą i do tego trądzikową cerę, to na pewno są to opcje dla was.
Nie lubię używać naturalnych masek mieszając ze sobą wszystko, co się da, nigdy nie miały one u mnie powyżej dwóch składników. Tym razem będzie tak samo, główne i jedyne(oprócz wody) potrzebne nam produkty to płatki owsiane i miód. Nie radzę wam jednak używać miodu z marketu, osobiście nigdy nie próbowałam, ale pamiętajcie, że to nie jest najlepszy wybór. Ja użyłam naturalnego miodu akacjowego, który pod płynną, półprzezroczystą warstwą zaczął się krystalizować. Sztuczne miody nie krystalizują się i zawierają Bóg wie co, więc zaopatrzcie się lepiej w duży słój dobrego miodu, bo maska na pewno przypadnie wam do gustu ;) Co do płatków - tu nie ma większej różnicy, wykorzystałam zwykłe owsiane górskie.
Stosuję 3 warianty maski - same płatki zalane wrzątkiem, płatki zmieszane z miodem, sam miód. 

Kilka słów o każdym z nich:
1. Z ilością płatków nie ma co szaleć, dwie płaskie łyżki w zupełności wystarczą. Wrzątku lejemy tyle, aby nie pływały, a nasiąknęły. Przykrywamy talerzykiem i czekamy kilka minut. Zupełnie jakbyśmy robili gęstą miniowsiankę ;)
Maseczkę nakładamy na oczyszczoną skórę. Zwykle płatków jest i tak za dużo i spadają w trakcie nakładania maski, więc polecam nachylić się nad umywalką i wmasowywać je delikatnie w skórę. Po takim krótkim peelingu pozostawiamy maseczkę na twarzy na około 10 minut, ściągając większe fragmenty płatków. Na całej twarzy i tak została już rozprowadzona żelowa warstwa.
2. Miodu potrzebujemy zaledwie małą łyżeczkę, którą mieszamy z tak samo przygotowanymi płatkami, jak wyżej opisałam. Polecam pozbyć się nadmiaru wody i nałożyć maskę podobnie jak tę 1, ewentualnie ominąć peeling.
3. Maseczkę z samego miodu polubiłam chyba najbardziej, szczególnie za przyjemne uczucie ciepła na całej twarzy. Do niej używam tylko miodu nieskrystalizowanego, nie robię peelingu, po prostu nakładam na około 10-15 minut, czasem również na usta, na które też świetnie działa.

No dobra, ale jaki ma być efekt?
Działanie i płatków, i miodu jest w zasadzie bardzo podobne i równie skuteczne w moim przypadku. Oba składniki sprawdzą się u osób z trądzikiem - mają działanie bakteriobójcze i leczą stany zapalne. Z tego też względu są odpowiednie dla osób o wrażliwej, alergicznej cerze. Cudownie nawilżają i wygładzają skórę, płatki owsiane poprawiają też jej koloryt. W tej chwili od 20 ponad minut piszę posta po uprzednim zmyciu maseczki numer 2 i tak jak po umyciu zwykłym żelem nie mogę wytrzymać bez kremu nawilżającego, tak teraz zupełnie nie mam uczucia napiętej nieprzyjemnie skóry. Stosuję ją jednak za rzadko, żeby stwierdzić jak jest z gojeniem się ranek, co planuję zmienić, bo taka właściwość byłaby dla mnie zbawieniem.
Próbowałyście którejś z masek?


3 komentarze:

  1. uwielbiam naturalne, domowe kosmetyki. o takiej maseczce jeszcze nie slyszalam ale koniecznie musze ja przetestowac ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Akurat się tak złożyło, że miałam właśnie robić sobie maskę, gdy przeczytałam twój post i porzuciłam pomysł maseczki z saszetki z rossmana i powiem, że naprawdę dobrze podziałała. Jak teraz tak dotknąć to wydaje się taka mięciusia skóra xD Świetna maseczka ;)

    Pozdrawiam
    VIOLET END

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasem przemywam twarz z użyciem płatków owsianych, oczywiście troszkę je przytrzymuje :)

    OdpowiedzUsuń

Spam usuwam. Każdy dotrze do twojego bloga przez twój profil. Link w komentarzu mówi o tobie tylko tyle - prostactwo i brak profesjonalizmu. Szanujmy się!

Instagram