wtorek, 19 lipca 2016

PIĘKNO, KTÓRE MOTYWUJE


Nie było mnie aż pięć dni i czuję się z tego powodu beznadziejnie, dlatego w międzyczasie, kiedy przygotowuję kolejne stylizacje, piszę coś z nieco innej beczki. Można powiedzieć, że jest to post z kategorii inspiracji, trooooszkę estetyki i psychologii. Żeby nie było - nie czuję się ekspertem z żadnej z tych dziedzin, ale wiedza znawcy raczej nie będzie mi potrzebna. Za to tobie, z pozoru oczywisty tekst może przypomnieć o łatwym i przyjemnym triku, który podleczy cię z prokrastynacji.
Każdy jest wrażliwy na piękno swojego najbliższego otoczenia i mniej lub bardziej odczuwa jego brak. Wiadomo - to, co uznajemy za ładne, jest względne, niemniej jednak nie o konflikt gustów tutaj chodzi. Właściwie, polecam skupić się wyłącznie na sobie, jeśli ostatnio nie masz motywacji ani ochoty niczego pisać, rysować, tworzyć, czy uczyć się. Ja nie mam. Albo nie miałam. Aż do wczoraj, kiedy kupiłam nowy notes do zapisywania pomysłów na posty, inspiracji i innych luźnych myśli. Co prawda mam już jeden zapisany do połowy, ale nie upilnowałam treści i chaos w notatkach zniechęcał mnie do pracy. Jednak dbanie o porządek w zapiskach to nic nowego. Zawsze najlepiej, jak są staranne. Niestety, jestem tym typem osoby, która nie napisze ani słowa więcej, jeśli treść z której mam później korzystać będzie nabazgrolona. W sumie, wystarczy jeden błąd, żebym wyrwała kartkę i zaczęła od nowa. Ale pismo nie każdy ma ładne, nie do końca potrafimy je wypracować. Więc tym razem wartość tego, co stworzę, ocenię po okładce.
Wiem, że nie jestem tu jakimś dziwacznym wyjątkiem, ale być może nie każdemu się to mieści w głowie, jak okładka zeszytu może mieć wpływ na pracę. Parę razy zdarzyło mi się kupować zeszyty do szkoły z koleżankami i serio, wyjść nie mogłam z podziwu, jak można wziąć byle jaki 60 kartkowy. Moje wybieranie zeszytów do szkoły zawsze trwało od 30 minut do godziny i taki skrupulatny dobór został mi do dziś. Nie jestem zwolenniczką noszenia bluzek z głębokim przekazem na piersi, ale inna sprawa, jakie hasło mnie wita, kiedy noszę się z zamiarem stworzenia czegoś. W bardzo wielu przypadkach to właśnie napis na okładce sprawił, ze w ogóle chwyciłam za długopis. Już pomijając wrażenia dotykowe, to, jak zeszyt się rozkłada(czy się sam zamyka, czy nie), czy ma tasiemkę zakładkową i jaki ma format. Wszystko to naprawdę MA znaczenie.
Przynajmniej dla mnie. Jeśli więc piszesz teksty piosenek w 16 kartkowym zeszycie z Hot Weels i coś ci średnio idzie, zacznij od tego. Znajdź idealny, wygodny, grubszy notes(ilość kartek zobowiązuje) i daj się zmotywować do pracy samym papierem.


2 komentarze:

  1. Ja mam tak jak Ty, dla mnie zeszyt jest wizytówką więc odpowiedni kolor, wzór, grubość, okładka. Często też musze spędzić kilka minut nad wyborem :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Też zawsze wybierałam zeszyty bardzo długo;) Nawet teraz, kiedy rzadko ich potrzebuję, wybieram odpowiednie okładki by inspirowały, w takim chce się tworzyć!:)

    OdpowiedzUsuń

Spam usuwam. Każdy dotrze do twojego bloga przez twój profil. Link w komentarzu mówi o tobie tylko tyle - prostactwo i brak profesjonalizmu. Szanujmy się!

Instagram